Za co kocham koty? To chyba pytanie retoryczne. Ale odpowiem
Za niezależność, za pełen gracji ruch i spryt którym
oszukałby nie jednego lisa. I za to, że to one wybierają sobie z kim się przyjaźnią a z
kim nie. Za to jak potrafią być czułe, a jak wredne.
Kto nie chciałby być kotem?
Chodzić gdzie chce i kiedy chce, jeść co chce i kiedy chce.
Przymilać się gdy jest głodny, i bezwstydnie syczeć gdy coś mu się nie podoba. Być
jedyną osoba która aktualnie wie gdzie się znajduje. Pełna wolność w świecie
XXI wieku.
Każdego dnia zabawiać się w innym miejscu w innym
towarzystwie, nie musieć pracować. Korzystać z tego co wybudowało społeczeństwo
pracujących bez wytchnienia ludzi.
Nie przywiązani do niczego. Żyjący tu i teraz. Nie podoba Ci się miejsce
zamieszkania? Idziesz pod inne drzwi i płaczesz. I co wtedy? Wtedy gdy otworzą
się drzwi musisz pokazać ze jesteś miły, i głody, reszta załatwi się sama.
Mad Madame Kat radzi
Bądź miły dla kotów, bo nie znam istoty pamiętliwej i inteligentnej a jednocześnie mściwej, która nie byłaby kotem. No, chyba ze ja. Ale jeśli jesteś niemiły dla moich puchatych braci, to lepiej żebyś mnie nie spotkał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz